Maria 2.0 - o święceniach kobiet



Mit brennender Sorge, z palącą troską obserwuję postulaty kobiet w Niemczech, które domagają się równouprawnienia w dostępie do święceń kapłańskich i o zgrozo! ośmielają się nazwać swój ruch Maria 2.0. Na wstępie mam jedno pytanie – czy tych święceń chcą w pakiecie z celibatem czy bez?

Mamy w kościele jedną świętą, która za czasów publicznej działalności Pana Jezusa, stała raz na dworze, czekając na kontakt ze swoim synem. Nie wiemy czy się doczekała, ewangelista nie dopowiada tej historii, ale słowa, które od Pana Jezusa usłyszała, prowadzą wielu protestantów do wniosku, że nie należy jej się cześć, skoro jej własny syn ją w jakiś sposób odpycha. Stała na dworze. Potem stała pod krzyżem. Bez słów. Rozważała. Rozpamiętywała. Raz prosiła, by słudzy robili, co syn każe. Stała na dworze. I nie przeszkodziło to, aby ku oburzeniu protestantów, była nazywana najświętszą, niepokalanie poczętą, królową nieba i ziemi, królową aniołów, patriarchów, apostołów, matką Kościoła, której wizerunki widnieją w każdym katolickim kościele świata.

A oto grupa rzekomo katolickich kobiet, pod szyldem tej, co pokorą samą, usiłuje wymusić na Kościele zmiany, choć od dwóch tysięcy lat Kościół bardzo wyraźnie się na ten temat wypowiadał. I żadne argumenty, że oto Pan Jezus – a trudno wyobrazić sobie, by nie wiedział, co czyni – na apostołów wybrał tylko mężczyzn choć kobiet wokół było sporo, do nich nie przemawiają, jak i nie przemawiają do grupy teo(którego?)logów, wymyślających im uzasadnienia. Skądinąd chcą wracać do pierwszych wieków i wiele fragmentów Pisma interpretować dosłownie, a tu nagle lekceważą przekazane nam informacje o roli kobiet usługujących Panu Jezusowi i apostołom, o tym, że jak Stary i Nowy Testament długi i szeroki, zdarzały się kobiety, które były sędziami, prorokiniami, ale żadna nie była kapłanem, składającym ofiary.

Erozja, jak to z erozjami bywa, następowała stopniowo. Umniejszało się wpierw rolę Mszy Świętej, sprowadzając ją tylko do Eucharystii bez aspektu ofiarniczego. Umniejszało się rolę kapłana, próbując przejść z nadprzyrodzonej do zwykłej funkcji, zawodu prawie. Wprowadzało się ministrantki. Głosiło konieczność demokratyzacji i nowoczesności ideologicznej. Teraz przyszedł czas na ostatni krok. Szuka się furtek, możliwości uchylenia drzwi, żeby zachwiać tradycyjnym nauczaniem. Jedną furtkę testuje się w zapowiadanym synodzie w Amazonii, ujawniając propozycje w dokumentach w znanym już stylu „na dwoje babka wróżyła”, czyli jak coś powiedzieć, żeby można było w razie czego interpretować na dwa sposoby, w zależności od tego, co taktyka rozpoznania walką ujawni o gotowości katolików do głębokim zmian doktrynalnych. A wszystko po pozorem troski o ludy pozostające bez opieki duszpasterskiej na rozległych terytoriach. Ciekawe, że na Syberii czy w Kazachstanie te ogromnie terytoria, na których trzeba było jechać dwanaście godzin pociągiem do spowiedzi, jakoś nigdy nie wyzwoliły takich postulatów. Inna furtka to wspomniany strajk kobiet tym razem w cywilizowanym, postępowym kraju demokratycznym.

Maria 2.0. I obraz Matki Bożej z zaklejonymi ustami. Skądinąd bardzo słuszny, bo Ona MILCZAŁA. Dlatego bardzo zachęcam wspomniane panie, aby właśnie Ją naśladowały. Ona nie strajkowała, by zmusić Syna, aby do niej wyszedł i okazał Jej szacunek przed tłumami. Nie stosowała szantażu emocjonalnego. Chodziła za nim aż pod Krzyż. Tam też milczała. Nie pozbawiała się Jego obecności z urazy, tak jak zrobiły to te kobiety, głosząc, że nie będą chodziły do kościoła przez ileś dni w ramach strajku. Jeżeli na domiar złego nie poszły na mszę w niedzielę, to mają na sumieniu grzech. I grzechem chcą walczyć o święcenia? Ich zachowanie to kompletne niezrozumienie ducha i pokory Maryi. Czy chcielibyśmy na kapłanki osoby, które nie są Jej córkami?

Ten niepowstrzymany pęd niektórych kobiet do kapłaństwa jest zadziwiający przy pustoszejących seminariach. Jak widać, kapłaństwo to wcale nie łatwe wyrzeczenie, które w naszych czasach dobrobytu coraz trudniej podjąć. Kolejek do seminariów nie widać. I mamy uwierzyć, że nagle tym kobietom wszystko będzie pasowało? Celibat? Przenosiny na żądanie? Posłuszeństwo biskupowi? Samotność na plebani? To brzmi tak samo jak postulaty wiadomych związków. Na jednym oddechu twierdzi się, że zwykły ślub to przeżytek, do niczego nie potrzebny, ani do szczęścia, ani do dziedziczenia i jednocześnie głosi się, że jest on szalenie do szczęścia i dziedziczenia potrzebny pewnym związkom. Bo w tym wszystkim chodzi tylko o to, by krytykować zastałe struktury, zrywać z tradycją, uderzać w kolejną rzecz po rodzinie, płci, rolach społecznych, narodzie, zgodnie z postulatami teorii krytycznej, aby wszystko było cross, trans i patchworkowe. A jedynym skutkiem święcenia kobiet będzie to, że ucieknie reszta Mężczyzn.

Kapłaństwo to męska dziedzina. Ciągle są takie dziedziny. Nie zawsze mi to się podoba, ponieważ sama chętnie angażuję się w wiele tradycyjnie męskich czynności, studiowałam na politechnice, a w domu wykonuję większość drobnych remontowych prac. Nawet mam wyższy stopień naukowy od mojego ukochanego męża, który twierdzi, że mam męski umysł. I co z tego? Czy to jest powód, by wywracać wszystko do góry nogami? Nie. Głową mojej rodziny jest mąż i on nadaje kierunek. Mają kobiety przeogromny wpływ na świat, tylko nie bezpośrednio i to niektóre boli. Dlatego wybierają 'non serviam'. Mają wpływ, bo mają braci, a co najważniejsze synów i wnuków. Czy wpływają na nich, aby ich potomstwo szanowało swoje żony? Czy same szanują swoje córki, synowe, koleżanki w pracy? Czy wpływają na pokój w rodzinach?

Nie ma innej drogi od tej już podanej. Chcą kobiety być doktorami Kościoła – niech żyją świętym życiem, a mężczyźni będą wybierać je na swoje patronki. To wcale nie oznacza służalczości, jako pokazują życiorysy choćby świętej Brygidy Szwedzkiej czy trochę zadziornej świętej Katarzyny ze Sieny. Niech będą jak święta Faustyna, którą Pan Jezus nazywał swoją sekretarką. Chcą panować, niech stoją na dworze ze swoją Królową. Wszystko inne jest ułudą.

Oto droga katolicka.


Popularne posty z tego bloga

O Komunii na rękę i nie tylko

Resurrexit!

Przychodzi w nocy