Czy należy obawiać się oddawania czci Matce Bożej
Czy należy obawiać się oddawania czci Matce Bożej Czy dwa przeciwstawne skutki mogą mieć tę samą przyczynę? Czy jeden i ten sam Duch Święty może wzbudzać jednocześnie miłość i niechęć do tej samej osoby? Popatrzmy wpierw na słowa „Boskiej komedii”: „Dziewico Matko, Córo swego syna, Korna a w takiej u aniołów cenie, Ostojo, w której pokój się poczyna; (…) W tobie jest zbożność i w tobie wspaniałość, W tobie dobroci poryw miłosierny, W tobie wszelaka stworzeń doskonałość.” Tymi słowami uhonorował Dante tę, którą zwą też Matką Bożą, Matką Najświętszą, Niepokalanie Poczętą, Arką Przymierza, Bramą Niebieską, Królową Aniołów i dziesiątkami innych wezwań; tę, którą polska tradycja za wymową łacińską, nazywa Maryją. Mam jednak w pamięci o tej samej kobiecie słowa zgoła odmienne, częściowo neutralne, ale też i mocno negatywne. Do neutralnych należy nauczanie o zwykłej kobiecie, zwanej Marią, pannie, która urodziła wpierw Syna Bogu, a potem inne dzieci Józefowi, żyła pobożnie, prawda!, ale...